Marność.
Tak wiele już przebytych dróg
Mam nogach swych i w pamięci.
Czy wie ktoś, gdzieś jest mój Bóg?
Pytanie to niesłychanie mnie nęci.
Listy wysyłam do Ciebie więc z wieścią,
Że niczego jeszcze nie ustaliłem,
Że nadal męczę się z pytania treścią
I trwam w tym, co postanowiłem.
Tułam się tam, gdzie mnie nogi poniosą,
Gdzie człowiek człowiekowi wrogiem,
Gdzie na grzechu miasta się wznoszą,
A dobro, wzgardzone, leży odłogiem.
I strach aż myśleć, ku czemu to zmierza,
Jak żyć się tu będzie w przyszłości.
Skoro dziś już ten świat nie dowierza,
Że to wszystko powstało z miłości.